Historia

TŁO, CZYLI CHICAGO I AMERYKA Powszechnie wiadomo, że w Chicago i okolicach znajduje się liczna Polonia. Polacy przybywali w te rejony od XIX stulecia – najpierw falami imigracyjnymi, potem indywidualnie. W Chicago jest nawet polska dzielnica, w której wystarczy znajomość rodzimego języka. Jednak w miarę oddalania się na północ, zachód i południe od centrum miasta (na wschód jest jezioro Michigan), obserwujemy zjawisko rozpraszania się polskiej grupy etnicznej i mieszania z lokalną społecznością. Zjawisko naturalne i pożądane. Przez długi czas w USA popularyzowano koncepcje „melting pot”. Według jej propagatorów zerwanie z przeszłością i wtopienie się w nową rzeczywistość to optymalne rozwiązanie dla imigrantów. Po latach koncepcję zarzucono. Odcinanie korzeni okazało się zbyt bolesne – tak dla jednostek, jak i społeczeństwa.
PATRIOTYZM ALBO MILOŚĆ DO OJCZYZNY Sparafrazuje cytat zaczerpnięty z czasopisma krajowego. Otóż MIŁOŚĆ (jak dodaje: DO POLSKI) nie polega na tym, że dwoje ludzi patrzy sobie w oczy, ale na tym, że patrzy w jednym kierunku. Myślę, że w tej ad-hoc sformułowanej definicji zamyka się współczesne rozumienie patriotyzmu. Nie ma w nim tkliwego sentymentu dawnych imigrantów i kurczowego trzymania się jedynej w życiu miłości. Patriotyzm jest konsekwencją wyboru. Jako ludzie, którzy w różnym czasie i z różnych powodów „zaczęli mieszkać” w USA, mamy dziś wachlarz możliwości – od powrotu i ponownego zamieszkania nad Wisłą aż do – w skrajnym wypadku – zapomnienia o Polsce. Wielu z nas decyduje się na trzecie rozwiązanie, tj. na godne życie w USA i równoczesne świadome podtrzymywanie więzi z Ojczyzną. Z tej grupy wywodzą się wspaniali ludzie, którzy powołali do życia przeróżne placówki polonijne. Robią to z myślą o teraźniejszości i przyszłości. Wystarczy rzut oka na Chicago (i inne miasta), by dostrzec żywioł polskich klubów, księgarń, towarzystw i kościołów. I, oczywiście, szkół. Tylko w ostatnim roku na terenie metropolii chicagowskiej pracowały 24 szkoły polonijne (sobotnie). Ponadto działało tu wiele całotygodniowych szkół z językiem polskim (w ramach tzw. bilingual program), w tej liczbie 34 to szkoły podstawowe i 8 szkół średnich.
NIE JEST ŁATWO ZAŁOŻYĆ I UTRZYMAĆ SZKOŁĘ POLONIJNĄ Popatrzmy na siebie. Jestesmy zapracowani, dokształcający się, udzielający się i bywający. I gdzie tu znaleźć czas na pracę, która wymaga „staroświeckiego poświęcenia”? A jednak świadomie organizujemy się, aby powołać jeszcze jedną polonijną placówkę oświatową, która – konkurując z telewizją amerykańską, grami komputerowymi i meczami koszykówki – będzie wprowadzać nasze dzieci w świat królów, upadłych powstań i spektakularnych odrodzeń narodu. I jeszcze marzymy, by dzieci nabyły płynności w „języku ojczystym”. A na koniec, żeby w XXI wieku miały ochotę, zupełnie dobrowolnie, jeździć do tego odległego kraju, który kiedyś opuścili ich rodzice. Chociaż oficjalnie koncepcja „tygla” ustapiła miejsca „mozaice”, to przecież kultywowanie odrębności etnicznej w USA wciąż nie jest łatwe. Jako przykład podajmy niemożność wprowadzenia etnicznych szkół do ogólnoamerykańskiego systemu edukacji. Jeszcze bardziej dokuczliwe są częste zmiany lokalowe szkoły etnicznej. Znamy to z własnych doświadczeń.
ROK 1974 I NASTĘPNE LATA – LUDZIE, FAKTY I ZDARZENIA Polska Szkoła im. Emilii Plater powstała z inicjatywy grupy rodziców, zamieszkujących północno-zachodnie przedmieścia Chicago. Inauguracyjne zajęcia odbyły się 2 listopada 1974 roku w pomieszczeniach koscioła św. Emilii w Mount Prospect, Illinois. Funkcję pierwszego kierownika szkoły objał Wiktor Barczyk, który sprawował pieczę nad pięćdziesiecioma uczniami, podzielonymi na trzy grupy. Wkrótce zawiazał się Zarząd Szkoły z Witoldem Staniakiem jako pierwszym prezesem. W następnym roku szkoła liczyła ok. 100 uczniów. Kierowniczką została Eugenia Muller, natomiast prezeską Zarządu była przez cztery lata Władysława Lisiecka. Obok programu dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym wprowadzono kurs dla dorosłych. Z kursu korzystali przede wszystkim Amerykanie, którzy poprzez związki małżeńskie weszli do „polskiej rodziny”. Przez długie lata zajęcia prowadził wspaniały i charyzmatyczny Jeffery Roberts. W trzecim roku istnienia szkoły kierowniczką została Danuta Długołęcka. Wprowadzono program dla przedszkolaków. Kolejna kierowniczką była Danuta Ciemniewska. W roku szkolnym 1977/1978 otwarto gimnazjum, które przyjęło pierwszych absolwentów własnej szkoły podstawowej. Liczba uczniów rosła w szybkim tempie, tak że w końcu zabrakło pomieszczeń do prowadzenia zajęć dydaktycznych. Na dwa lata (1978-1980) szkoła znalazła miejsce w siedzibie Zgromadzenia Baptystów w Mount Prospect, IL. W tym czasie zajęcia przyszkolnej drużyny harcerskiej odbywały się w sąsiednim budynku zarządu parków miejskich. Kierowniczką była wtedy Danuta Schneider (1978-1985). Za jej kadencji szkoła okrzepła i na trwałe wpisała się w kulturalny pejzaż Polonii chicagowskiej. Przy współudziale prezeski Zarządu Elżbiety Matej powołano Komitet Statutowy, który opracował zarówno statut szkoły, jak i regulamin rady pedagogicznej. Nastepnie szkoła została zarejestrowana w stanie Illinois pod nazwa „Emilia Plater Polish School – Polska Szkoła im. Emilii Plater”. Gdy liczba uczniów powiększyła się do 200, szkoła przeniosła sie do budynku Prospect High School w Mount Prospect, IL (1980-1984). Działały wtedy: przedszkole, zerówka, ośmioklasowa szkoła podstawowa oraz gimnazjum, a także kurs dla dorosłych i drużyna harcerska. Po raz pierwszy mogliśmy wszystkie zajęcia prowadzić pod jednym dachem, a ponadto rozwijać działalność artystyczną. Piękne przedstawienia jasełek w reżyserii długoletniego nauczyciela Franciszka Leśniaka, występy zespołu tanecznego oraz wystawy w bibliotekach publicznych stały się wizytówkami naszej szkoły. W latach 1983-1984 prezeską Zarządu była Sabina Hass. We wrześniu 1984 roku otrzymaliśmy nowe lokum, tym razem w budynku Forest View High School w Arlington Heights, IL. Znaleźliśmy tam dobre warunki, wynajmujac 14 pomieszczeń klasowych. Mogliśmy też korzystać z sali widowiskowej i stołówki. W 1985 roku długoletnia i ceniona kierowniczka szkoły Danuta Schneider przekazała swoją funkcję na ręce Anny Kaczmarek. Nowa kierowniczka zainicjowała wydawanie gazetki, którą nazwano „Szkolne Wycinanki”. Przez kilka lat prowadziła je pisząca te słowa nauczycielka Wanda Mandecka, później powołano Komitet Redakcyjny. Ukazująca się do dzisiejszego dnia gazetka relacjonuje wydarzenia szkolne, zamieszcza komunikaty oraz prezentuje prace uczniów. Prezesami Zarządu Szkoły byli w tym czasie kolejno Zbigniew Fediuk, Irena Mirecka i Urszula Ulankiewicz. W roku 1988 kierowniczką szkoły została Rena Śmigielska, a prezesem Zarządu Szkoły Tadeusz Niedospiał. Ponieważ w budynku Forest View High School otwarto oddział Roosevelt University, znowu zaczęły się poszukiwania nowego miejsca. Znaleźliśmy je w Elk Grove High School, Elk Grove Village, IL, gdzie wynajęliśmy 15 sal lekcyjnych. Kolejną kierowniczką została Barbara Kobylińska (1990-1992). Uporządkowała ona dokumentację i wprowadziła nowe procedury do pracy dydaktycznej. Jako zdolny scenograf współtworzyła piękne przedstawienia szkolne. W tym czasie funkcje prezeski Zarządu sprawowała Mieczysława Kłosińska. W 1992 roku wybrano nową kierowniczkę – Jolantę Giedrojć. Jej zasługą było uszycie dużej liczby pięknych kostiumów dla zespołu tanecznego. Funkcję prezesa Zarządu pełnił wtedy Maciej Łabowicz. Od 1994 roku kierowniczką szkoły jest Barbara Gawrońska (wcześniej była nauczycielką szkoły), natomiast prezesem Zarządu Paweł Pach. Ich współpraca owocuje znakomitą atmosferą. Za ich kadencji, w roku 1995, przenieślismy się do wygodnego budynku James Conant High School w Hoffman Estates, IL. Tak oto, w wielkim skrócie, wygląda historia szkoły, której funkcjonowanie w ciągu pierwszych 25 lat istnienia nadzorowało dziesięcioro kierowników i jedenaścioro prezesów Zarządu. Ich praca wymagała niezwykłego hartu ducha, pracowitości i odporności psychicznej przy pokonywaniu coraz to nowych przeszkód. Uciążliwe były zwłaszcza przeprowadzki, do których co kilka lat zmuszały nas przyczyny zewnętrzne. Tym większy szacunek i podziw dla wysiłku tych ludzi!
ZAJĘCIA DYDAKTYCZNE I NIE TYLKO Sprawozdanie z osiągnięć naszej szkoły jako placówki oświatowej mogłoby wypełnić, na dobrą sprawę, obszerną książkę. W miarę upływu lat szkoła doraźnie reagowała na zachodzące zmiany – od nowej struktury i edukacyjnych potrzeb uczniów poczynając, a na (ideologicznych) skutkach politycznej transformacji Polski kończąc. Zmiany w strukturze uczniów wiązały się z ogłoszoną w USA amnestią polityczną oraz kilkoma loteriami wizowymi. Wówczas to, w ramach akcji łączenia rodzin, napłynęła fala imigracyjna z dużą liczbą dzieci w wieku szkolnym. Znały one doskonale język polski, w związku z czym szkoła polonijna musiała dostosować cele i metody uczenia do tej nowej większości w klasach. Z drugiej strony, reagując na przemiany ideologiczne w Polsce w latach 80-tych wycofaliśmy z użytku dawne podręczniki „emigracyjne”, zastępując je aktualnymi opracowaniami krajowymi. Co więcej, w 1997 roku rozpoczęliśmy współpracę z wydawnictwem edukacyjnym WSiP, pisząc w USA i publikując w Warszawie cykl podręczników, uwzględniających nowoczesną świadomość polsko-amerykańskich uczniów (czytaj: treści i metody nauki w szkole polonijnej powinny być konkurencyjne wobec innych propozycji spędzania czasu przez młodzież). Szkoła polonijna ma wiele zadań, którym stara się sprostać, by zaspokoić oczekiwania swojego środowiska. Musi ona szanować i popularyzować polską tradycję i w tym samym czasie mieć twórczy stosunek do współczesnej kultury polskiej oraz otaczającego nas amerykańskiego życia. Nie zapominamy o absolutnie podstawowym zadaniu, jakim jest nauczanie i wychowanie dzieci i młodzieży. W roku szkolnym 1999/2000 Polska Szkola im. Emilii Plater prowadziła zajęcia na następujacych poziomach: przedszkole (2 klasy), „zerówka” (2 klasy), szkoła podstawowa 1-8 (21 klas), trzyletnie gimnazjum (tj. szkoła średnia, kończąca się egzaminem maturalnym; w br. szk. zorganizowano 6 klas) oraz dwie klasy dla dzieci angielskojęzycznych, rekrutujacych się głównie z rodzin mieszanych. Lekcje prowadzone sa w 33 salach klasowych przez 36 nauczycieli. Ponadto przy szkole pracuje drużyna harcerska oraz zespół taneczny „Polanie”. W przedszkolu oraz w klasie „O” dzieci zapoznają się z prostymi wierszykami i piosenkami – literackim kanonem polskim. Instrukcje do zabaw oraz obserwacje otaczającego życia i przyrody również prowadzone są w języku polskim. Kolejny etap to nauka poprawnego wymawiania polskich głosek oraz pisanie i czytanie liter, wyrazów i zdań, podpisywanie obrazków i budowanie poprawnych wypowiedzi ustnych. W ostatnich klasach szkoły podstawowej ćwiczone są dłuższe formy pisemne, takie jak opis, streszczenie i sprawozdanie. W klasach gimnazjalnych młodzież zapoznaje się z literaturą polską w ujęciu chronologicznym – od źródeł starożytnych i chrześcijańskich poczynając, a na wiadomościach o literackich noblistach i wydarzeniach z zakresu współczesnej kultury kończąc. Poza nauką języka polskiego i literatury, na które kładziemy główny nacisk, młodsze dzieci zapoznają się z rodzimymi legendami i obyczajami, natomiast starsze – z historią i geografią Polski. Uczniowie oglądają też filmy polskie (głównie te, które powstały w oparciu o dzieła ważnych pisarzy), sztuki teatralne (np. „Dziejba leśna” Boleslawa Leśmiana, „Betlejem polskie” Lucjana Rydla, montaż poezji Adama Mickiewicza) i przedstawienia operowe (m.in. „Halka” i „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki), uczestniczą w spotkaniach z ciekawymi Polakami, odwiedzają chicagowskie uniwersytety oraz Muzeum Polskie w Chicago. Dzieci młodsze uczestniczą w przeglądach recytatorskich, muzycznych i plastycznych, organizowanych przez Zrzeszenie Nauczycieli Polskich i Polish National Alliance, natomiast młodzież gimnazjalna, poza tymi samymi przeglądami, bierze udział w Konkursach Literackich, organizowanych przez Polish Arts Club. Na konkursach tych osiągamy znakomite wyniki, nagradzane wielką satysfakcją uczestników i czekiem na kilkaset dolarów (trzykrotnie zdobyliśmy pierwsze miejsca w kategoriach eseju oraz opowiadania po polsku i po angielsku, ponadto zajęliśmy kilka miejsc drugich i trzecich). Nasza sala widowiskowa też się wypełnia, zwłaszcza w okolicach ważnych świąt. Przedstawienia jasełkowe, połączone ze św. Mikołajem, ściągają na widownię nie tylko rodziców dzieci wystepujących na scenie, ale również szerszą publiczność z okolicznych miejscowości. Przez ostatnie lata przedstawienia jasełkowe, bardziej współczesne w formie, chociaż jak zwykle tradycyjne w warstwie znaczeń i treści, przygotowywane są z talentem przez nauczycielkę Bogumiłę Szalaj. Zdaję sobie sprawę, że nie objęłam wszystkich form pracy w szkole i poza nią, np. naszej obecności na corocznej Paradzie 3 Maja w centrum Chicago, a we wcześniejszych latach – na lokalnej Paradzie Memorial Day i Paradzie 4th of July. Od początku istnienia szkoły nauczyciele i młodzież organizowała w okolicznych bibliotekach wystawy o Polsce. Warto zauważyć, że tradycja ta została zapoczątkowana w czasach, kiedy pochodzenie etniczne, w tym polskie, nie stanowilo „tytułu do chwały”, jak to miało miejsce po roku 1978 (wybór Karola Wojtyly na Papieża ) i po roku 1980 (charyzma Lecha Wałęsy). W okresie prześladowań Solidarności w Kraju publikowaliśmy na ten temat artykuły w amerykańskiej prasie. Wnieśliśmy też wkład w rozwój oświaty polonijnej, biorąc udział w organizowanych co dwa lata Zjazdach Nauczycieli i Komitetów Rodzicielskich, pisząc nowe programy nauczania oraz podręczniki (te ostatnie: Danuta Panasiewicz, Teresa Wnorowska i Wanda Mandecka). Nauczycielki szkoły były też aktywne w polonijnych mediach, udzielając w nich m.in. porad językowych (Anna Czarnecka i Ewa Oszczapińska).
Wanda Mandecka Nauczycielka w Polskiej Szkole Dokształcającej przy Polskiej Fundacji Kulturalnej w Clark, New Jersey